programy + jak również sprawa aneksu, są skuteczna zaslona dymną, by elektorat pisowski nie połapał się, iż oo żadnych reformach systemowych mowy być nie może.

 Ci, którzy mieli jakąkolwiek nadzieję na reformy systemowe prowadzone pod przewodem dwóch strategosów na strategosami, jakimi na chwilę obecną dysponuje PiS mogą w zasadzie zapomnieć o tym co obaj strategosi naobiecywali.

Przypominam: Antek Straszne Oczy, jak bawił w Chicago obiecywał solennie, że jak tylko PiS dojdzie do władzy, to aneks do raportu o WSI zostanie natychmiast opublikowany. Na tym Antkowym przykładzie widać, że kto słucha Antka na poważnie, sam sobie szkodzi, identycznie jak Kukuńka, mędrca Europy.
Pisałam wielokrotnie, że opublikowanie Aneksu oraz równolegle przeprowadzona totalna lustracja, przecięłaby ostatecznie pępowinę łączącą nas z PRL, z jej najgorszą odmianą czyli WSI. Dopiero od tego momentu możnaby zacząć przeprowadzać prawdziwe reformy systemowe, dzięki którym bylibyśmy postrzegani nie jako państwo teoretyczne, tylko już jako podmiot.
Niecały miesiąc temu, Antoni Macierewicz użył sprawy aneksu, jako karty przetargowej w rozgrywce z prezydentem Andrzejem Dudą,  by zwrócił legendarny już Aneks z czeluści belwederskich do MON, celem uzupełnienia i uaktualnienia niektórych informacji  w nim zawartych.
Działo się to akurat w chwili, kiedy to strategos nad strategosami musiał zastopować reformy sądownictwa na rozkaz magdalenkowych mocodawców, wyręczając się sprytnie jak mały cwaniaczek prezydentem Dudą  i w ten właśnie sposób całe odium złości pisowskiego elektoratu spadło na Bogu ducha winnego prezydenta Dudę.
Nie jestem pewna, czy elektorat pisowski jest na tyle rozgarnięty, że wierzy iż prawdziwe systemowe refoermy to 500+ itp, ale chyba wierzy w geniusz  strategosa nad strategosami, który tylko rozbłyska w starciu z takimi tuzami intelektu, jak Schetyna czy Petru, bo sądząc z komentarzy Kaczyńskiemu udał się sprytny zabieg zwalenia całej winy na obóz prezydencki w sprawie zastopowania reformy wymiaru sprawiedliwości.
Moim zdaniem zupełnie niezauważenie przeszła wiadomość o komunikacie w sprawie ujawnienia aneksu do raportu o WSI. Zarówno strategos jak i prezydent są zdania,że aneksu nie należy ujawniać Polakom.  Był to najważniejszy komunikat od początku dobrej zmiany dla elektoratu pisowskiego. Otóż zapomnijcie o jakichkolwiek reformach systemowych, możecie co najwyżej dostać 500 złotych+ i to wszystko. My jesteśmy wierni umowom magdalenkowym, które to swoją obecnością sygnował nasz santo subito Lech Kaczyński  i jesteśmy wierni jego testamentowi.
A wierność testamentowi oznacza przede wszystkim wierność wobec ustaleń magdalenkowych. Polakom zabroniona jest wiedza na temat prawdziwej roli Lecha Kaczyńskiego w obradach magdalenkowych. Powtarzam to wielokrotnie od paru ładnych lat: Dopóki nie będziemy wiedzieli  o prawdziwej roli Lecha Kaczyńskiego w Magdalence, będziemy ciągle zaskakiwani takimi vvoltami, jak obecna prezydenta Dudy, wykonanej z rozkazu strategosa nad strategosami. W Chicago wielokrotnie pytałam dawnych działaczy Solidarności z Gdańska, czy Kaczyńscy byli im znani przed obradami okrągłeo stołu. Wyglądali na najbardziej zdziwionych  swoimi odpowiedziami, że faktycznie nikt ich nie znał w poodziemiu Solidarności gdańskiej. Więc o ile to jest prawdą, jakim cudem Lech Kaczyński znalazł się w Magdalence i kogo tam reprezentował.
Wspominałam również, iż prawdziwa eksplozja karier politycznych braci Kaczyńskich zaczyna się od czasów  po ustaleniach magdalenkowych.  O ile w obradach okrągłego stołu uczestniczyli m. in. pożyteczni idioci nazwani nie wiadomo dlaczego autorytami moralnymi,  tak w obradach magdalenkowych uczestniczyły osoby  w pełni świadome przekrętu i oszustwa stulecia. I tym świadomym uczestnikiem był m.in. Lech Kaczyński, obecny santo subito PiS.
Jak się wyrazili obecni nasi przywódcy, czyli Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński, zakaz publikacji aneksu do raportu o WSI jest wiernym wypełnianiem woli Lecha Kaczyńskiego, zresztą sam prezydent Duda na samym początku swej prezydentury, powiedział bez ogródek że będzie realizował testament Lecha Kaczyńskiego.
Tylko Lech Kaczyński jest odpowiedzialny za to, że nie doszło do fundamentalnej dla Polski lustracji, ponieważ ją osobiście utrącił, jako członek magdalenkowej bandy. PO Tuska dlatego głosowała za lustracją, ponieważ wiedziała że Lech Kaczyński i tak ja utrąci.  Jak wiemy Lech Kaczyński nie zawiódł swich magdalenkowych bossów, ponieważ zgodnie z ustaleniami magdalenkowymi miał pilnować ich interesów kosztem polskiej racji stanu.
Rezygnacja z publikacji aneksu do raportu o WSI, oznacza kapitulację wobec Madgalenki, zresztą dla osób bardziej rozgarniętych jest to polityka kontynuacji bycia państwem teoretycznym zarówno przez obóz zdrajców i zaprzańców jak i patriotów inaczej. Kasta nietykalnych sędziów była spokojna, gdyż kto jak kto, ale sam strategos nad strategosami ich nie zawiódł.  Wychodzi na to, że sam strategos jest najlepszym gwarantem umów magdalenkowych.
Ciekawa jestem, ile jeszcze strategos musi wykręcić podobnych numerów w obronie interesów magdalenkowej sitwy, by pisowski elektorat przejrzał na oczy i odsunął eliciarstwo patriotycznie inaczej w polityczny niebyt.
Natomiast konflikt prezydenta Dudy z Antkiem Macierewiczem należy postrzegać jako sztuczny i wymyślony przez dwóch najważniejszych pisowskich strategosów. Proszę zauważyć, że sprawa aneksu, zainicjowana przez ministra obrony,  wypynęła w tym samym czasie kiedy, kiedy na rozkaz strategosa prezydent Duda  zawetował ustawy,  mające zreformować polskie sądownictwo.  O tej intryde obaj strategosi niekoniecznie musieli informować pałac prezydencki, bo niby dlaczego.
W  tym teatrze marionetek wszyscy odgrywają wyznaczone im role. Dobry Antek pragnący zreformować wojsko i zły Duda, który jest otoczony dawnymi oficerami WSI i niosący fatalny w oczach pisowskiego elektoratu  przeszłość Uni Wolności, partii ethosiarzy. Kto wie, czy otoczenie  prezydenta Dudy połapało się w tej intrydze strategosa, jeśli tak to musi siedzieć cichutko, bo jak nie to bułeczka z masełkiem i dżemikiem, zamiast przysłowiowych ośmiorniczek.   
Tak to więc z góry było wiadomo, że o żadnej reformie sądów mowy być nie może, ponieważ każda reforma systemowa, podważyłaby system pasożytnictwa eliciarstwa III RP, państwa zresztą teoretycznego, zaprojektowanego w Magdalence m.in. z udziałem Lecha Kaczyńskiego.
Zaś pisowski elektorat jest zbyt zapatrzony w strategosa, skutecznie odurzony pomysłami 500 +, by móc się połapać w prawdziwych intencjach pisowskich strategosów.  Zreszta aparat propagandowy skutecznie ich duraczy antyrosyjską retoryką, oraz tym że za wszelką cene musimy pomagać banderowskieej Ukrainie. Natomiast Balcerowicz+, czyli Mateusz Morawiecki coraz bardziej zaciska pętlę podatkową na drobnych i średnich przedsiębiorcach, by tylko przychylić nieba beneficjentom 500+.